Aktualności

Tygodnik Siedlecki: Dla bezdomnych i starszych

Gdy prawie dwadzieścia lat temu powstawał w Sobolewie ośrodek Monaru, mieszkańcy nie wiedzieli, czego się spodziewać. Niektórzy nie byli temu przychylni. Przez lata Dom dla Osób Bezdomnych i Najuboższych MONAR-Markot na stałe wpisał się jednak w krajobraz Sobolewa. Z jego pomocy korzystają nawet mieszkańcy gminy.

Gdy prawie dwadzieścia lat temu powstawał w Sobolewie ośrodek Monaru, mieszkańcy nie wiedzieli, czego się spodziewać. Niektórzy nie byli temu przychylni. Przez lata Dom dla Osób Bezdomnych i Najuboższych MONAR-Markot na stałe wpisał się jednak w krajobraz Sobolewa. Z jego pomocy korzystają nawet mieszkańcy gminy.
Jeśli powiodą się plany Monaru, to w ciągu najbliższych lat w Sobolewie powstanie ośrodek całodobowej opieki dla osób starszych, w którym pracę znajdą zarówno odpowiednio przeszkoleni podopieczni Monaru, jak i mieszkańcy wsi. – To ma być również odpowiedź na potrzeby mieszkańców gminy Sobolew – mówi Teresa Sierawska, pełnomocnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia MONAR ds. wykluczenia społecznego.

KILKA WOLNYCH ŁÓŻEK

Ośrodek Monaru w Sobolewie działa od lat 90. Mieści się na posesji, którą stowarzyszenie otrzymało kiedyś od miejscowej firmy. W ośrodku jest miejsce dla około 30 osób. W tej chwili jest tam jeszcze kilka wolnych łóżek. – Na zimę zawsze staramy się trzymać żelazny zapas dla tych, którzy trafiają do nas nagle – mówi Adam Nieckoś, kierownik ośrodka. Do Sobolewa przyjeżdżają ludzie z całej Polski. Są to bezdomni, którzy w różnych okolicznościach stracili dach nad głową. Przebywają tu zwykle ludzie w wieku około 50–60 lat.

– Najczęściej przyczyną bezdomności jest alkohol, ale nie zawsze tak się dzieje – dodaje A. Nieckoś. – Czasem są to utrata pracy lub choroba. W sobolewskim Monarze picie alkoholu jest zakazane. Jeśli ktoś ma z tym problem, trafia na odwyk. – Czasami dopiero, gdy ludzie trzeźwieją, zdają sobie sprawę z tego, ile stracili – dodaje T. Sierawska. – Wtedy próbują naprawić kontakty z rodziną.

NIE MA SIĘ KTO NIMI ZAJĄĆ

W Sobolewie nie mogą zostać do końca życia, chociaż tutaj trafiają ci, którym ciężko wrócić na rynek pracy: są już w wieku przedemerytalnym, często bardzo schorowani. Nie ma się kto nimi zająć, bo rodzina nie chce kontaktu, a gminy nie chcą ich kierować do domów pomocy społecznej ze względu na wysoki koszt, jaki muszą później ponosić.

I stąd właśnie pomysł, by w Sobolewie powstał całodobowy ośrodek opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. – Koszt opieki nad tymi osobami ma być konkurencyjny w porównaniu do prywatnych ośrodków – dodaje T. Sierawska. W ośrodku ma być również miejsce dziennego pobytu dla osób starszych. Całość ma funkcjonować jako przedsiębiorstwo społeczne.

CZTERY BUDYNKI

Ambitne plany zakładają, że w ośrodku zostaną zbudowane cztery parterowe budynki (z poddaszem użytkowym), w którym będzie miejsce dla 60-90 osób wymagających opieki. W kolejnym obiekcie będzie się mieścił dzienny ośrodek aktywności lokalnej. Ma również powstać poradnia profilaktyki i leczenia uzależnień, ogród, ogródek ziołowy, a nawet pralnia i punkt taniej gastronomii.

W ośrodku będzie można również skorzystać ze specjalistycznego transportu dla osób chorych. Już w ciągu najbliższych tygodni w Sobolewie zostaną przeprowadzone konsultacje społeczne z mieszkańcami na temat nowego ośrodka. – Być może pojawią się również nowe pomysły – dodaje T. Sierawska. – Chcemy, by ośrodek był miejscem integracji całej społeczności. Bardzo liczymy na opinię mieszkańców Sobolewa, również tych młodych.

Pomysł stworzenia ośrodka podoba się wójtowi gminy Sobolew Andrzejowi Koszutskiemu. – Mam nadzieję, że włączmy się w jego realizację – mówi wójt. – Moglibyśmy to zrobić w partnerstwie publiczno-prywatnym, ale o tym muszą zdecydować radni.

JUSTYNA JANUSZ

Tygodnik Siedlecki