Aktualności

Monar Drop-in Kraków – publikacja Grupy Pompidou

Opowiem Wam o Kamili, jednej z osób korzystających z krakowskiego drop-in. Kamila mieszka obecnie w noclegowni w Wieliczce. Każdy dzień wygląda podobnie: o siódmej rano pobudka, najpierw kilka Bunondoli pod język, łyk kawy i mycie zębów. Śniadanie? Nie jada śniadań.

Pewnie jesteście ciekawi jak wygląda noclegownia, w której mieszka Kamila. To mały budynek znajdujący się na obrzeżach miasta, z miejscami dla dwudziestu kilku osób. Trzy pokoje, a w każdym trzy piętrowe łózka. Warunki średnie, ale i tak jest tu o wiele przyjemniej niż w podobnych przybytkach dla bezdomnych. Tak też uważa Kamila. Jedyną rzeczą, na którą narzeka to brak prywatności. Jednak jeśli załapiecie się na dolne łóżko, to za pomocą prześcieradła możecie zaaranżować mini-pokoik i zapewnić sobie małą własną przestrzeń.

Kamila nie jest z Krakowa, ale pochodzi z Małopolski. Wychowywała się z matką i dziadkami, ojca nigdy nie poznała. Ale dzieciństwo wspomina bardzo dobrze, uśmiecha się opowiadając dawne historie. W szkole podstawowej nauka nie sprawiała jej żadnych kłopotów. Problemy z pojawiły się w gimnazjum, a wraz z nimi alkohol i trawka. W liceum dołączyła kodeina i mefedron.

16-letnia Kamila nie umiała pogodzić się ze śmiercią dziadka, z którym była bardzo związana. Spróbowała heroiny i potem – nie licząc paru krótkich pobytów w ośrodkach – nigdy naprawdę nie potrafiła z nią zerwać. Po jednym z ośrodków przyjechała do Krakowa. Na początku nawet układało się, znalazła mieszkanie, podjęła pracę. Czegoś jej jednak brakowało. Znowu zaczęła brać i ani się obejrzała a znów była w ciągu. Znów co rano szukała łyżki i sprzętu. Gdy po raz kolejny przysnęła w pracy – zwolnili ją. W tym okresie tolerancja Kamili poszybowała w kosmos, około grama heroiny na strzał. Znowu detoks i ośrodek.

Po ostatnim pobycie w ośrodku Kamila zaszła w ciążę, urodziła syna i wróciła do domu rodzinnego. Pierwszy rok był ok, potem jednak było już tylko gorzej. Matka ciągle oskarżała ją o ćpanie, no i słowo ciałem się stało.. Uzależniona od opioidów i amfetaminy Kamila straciła prawa do opieki nad dzieckiem.

Wyjechała do Krakowa z zamiarem podjęcia terapii substytucyjnej. Mimo epidemii udało jej się dostać do poradni leczenia uzależnień. Żadnych problemów z kontaktem z lekarzem, telefon w umówiony dzień, rozmowa o samopoczuciu, o zmniejszeniu dawek leku, a na koniec podanie numeru recepty. Kolejnym etapem będzie psychoterapia. Służba zdrowia, została przez epidemię częściowo sparaliżowana, stąd większość sesji odbywa się drogą telefoniczną.

Pomimo kryzysu na rynku pracy Kamili udało się znaleźć pracę zdalną polegającą na zbieraniu i analizowaniu informacji do badań markietingowych. Nie są to duże pieniądze, ale nie musi kraść. Kamila stara się też o pomoc socjalną. Tu jest podobnie, kontakt odbywa się telefonicznie, a jak masz dostarczyć jakiś dokument, to zostawiasz go w skrzynce przy wejściu, ewentualnie wysyłasz pocztą i czekasz na odpowiedź.

Jeśli chodzi o zagrożenie epidemiologiczne, to Kamila bardzo poważnie podchodzi do ochrony osobistej. Musi uważać, ma astmę, jest więc w grupie ryzyka. Na bieżąco zmienia maseczki na nowe. Dostaje je w drop-in, gdzie są szyte przez wolontariuszy. Zawsze pamięta o dezynfekcji rąk. Unika niepotrzebnych kontaktów oraz dużych skupisk ludzi. Twierdzi, że w drop-in czuje się bezpiecznie. Jest to pierwsze tego typu miejsce, które poznała. Pojawiła się u nas w październiku, gdy już zostały wprowadzone surowsze ograniczenia – limit osób na sali, nakaz zasłaniania ust i nosa, ograniczenie w korzystaniu z sypialni, łaźni i pralni. Nie zna tego miejsca sprzed epidemii i anty-covidowych restrykcji.

Kamila nie rezygnuje z opieki nad dzieckiem, chce odzyskać syna, często rozmawia z nim przez telefon. Korzysta też z dostępnej tu pomocy prawnej. Prawnik uważa, że nie jest bez szans. Do drop-in Kamila zagląda prawie codziennie. Nie potrzebuje strzykawek, ale lubi tutaj przebywać, napić się kawy, porozmawiać, zjeść posiłek. Nie chce być sama. Niedawno poznała chłopaka, z którym dobrze się czuje. Mówi, że nawet sam spacer z nim to coś wyjątkowego.

Oto historia Kamili korzystającej z pomocy krakowskiego Monar Drop-in, która została opublikowana przez Correlation – European Harm Reduction Network (C-EHRN) przy Radzie Europy.

Link do publikacji, str. 27-28