Monarowska młodzież z harcerzami na leśnych szlakach
Społeczność ośrodka MONARU w Wyszkowie wzięła udział w turystycznej imprezie Złaz Liwiec 2012 zorganizowanej na początku września przez klub przyrodniczo-turystyczny Leśna Szkoła, harcerzy z dawnej 41. WDH Watra, Fundację rower.com i Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych Wiatrak, w ramach projektu „Idź przez życie bez używek” współfinansowanego przez samorząd województwa mazowieckiego.
Przygoda nad Liwcem rozpoczęła się od spływu kajakami tą malowniczą rzeką. A ponieważ woda w niej niska i spokojna, na wielu odcinkach wyznaczonej trasy konieczne było przenoszenie kajaków. Wśród uczestników rajdu byli także rowerzyści, którzy pokonali całą trasę na dwóch kółkach.
Obozowisko, do którego dotarliśmy, zostało ulokowane w pobliżu rzeki, w sosnowym lesie. Harcerze jednak nie pozwolili nam od razu cieszyć się odpoczynkiem przy ognisku, lecz zaprosili gości z Monaru do sportowej rywalizacji okraszonej humorem. Drużyny musiały wykonać wiele zadań, m.in. pokonać rzekę wpław – co w przypadku Liwca oznacza przejście jej na bosaka z podwiniętymi nogawkami. Trzeba było również przepłynąć Liwiec na nadmuchiwanej oponie, trzymając się mało stabilnej liny rozpiętej między brzegami. Nasza liderka Jagoda Władoń z pełnym zaangażowaniem pokazała drużynom Monaru „jak zwyciężać mają”. Kilka osób fiknęło do wody i przemoczyło się do suchej nitki, ale nie zmąciło to dobrej zabawy.
Po godnym traperów posiłku przy ognisku przyszła pora na to, by Monar Wyszków odwdzięczył się organizatorom Złazu. Ponieważ w naszym ośrodku działa intensywnie grupa teatralna potocznie zwana „Teatr-squadem”, zaprezentowaliśmy sztukę pt. „Baśń o upartej księżniczce”. Tego lata nie schodziła ona z afisza, a i tym razem przyjęta została bardzo życzliwie.
Ważnym elementem wieczornej gawędy przy ognisku było dzielenie się z młodzieżą smutnymi losami jakie pisane są każdemu, kto zamiast szukać szczęścia w swoich pasjach próbuje je znaleźć w narkotykach lub alkoholu. Myślę, że takie żywe świadectwa bardziej trafiają do młodych umysłów niż suche wykłady na ten temat w szkole. Gdy nasi pacjenci opowiadali jak wyglądała ich droga na dno, co stracili i jak trudno odbudować to co się zniszczyło, harcerze wiedzieli na pewno jedno – że chcą uniknąć takich doświadczeń.
Złaz był wydarzeniem w czasie którego mogliśmy czerpać od siebie nawzajem. Pacjenci Monaru widzieli, że można przeżywać przygody bez upiększania rzeczywistości w sztuczny sposób (i co więcej – przeżywali je), harcerze zaś mogli się przekonać, że ich błądzący rówieśnicy to ludzie, których nie można skreślać jeśli próbują pokonać swe słabości i odzyskać samych siebie.
Urszula Roguska
Mazowieckie. Monarowska młodzież na leśnych szlakach z harcerzami
Społeczność ośrodka MONARU w Wyszkowie wzięła udział w turystycznej imprezie Złaz Liwiec 2012 zorganizowanej na początku września przez klub przyrodniczo-turystyczny Leśna Szkoła, harcerzy z dawnej 41 WDH Watra, Fundację rower.com i Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych Wiatrak – w ramach projektu „Idź przez życie bez używek” współfinansowanego ze środków samorządu województwa mazowieckiego.
Przygoda nad Liwcem rozpoczęła się od spływu kajakami tą malowniczą rzeką. A ponieważ woda w niej niska i spokojna, na wielu odcinkach wyznaczonej trasy konieczne było przenoszenie kajaków. Wśród uczestników rajdu byli także rowerzyści, którzy pokonali całą trasę na dwóch kółkach.
Obozowisko, do którego dotarliśmy, zostało ulokowane w pobliżu rzeki, w sosnowym lesie. Harcerze jednak nie pozwolili nam od razu cieszyć się odpoczynkiem przy ognisku, lecz zaprosili gości z Monaru do sportowej rywalizacji okraszonej humorem. Drużyny musiały wykonać wiele zadań, m.in. pokonać rzekę wpław – co w przypadku Liwca oznacza przejście jej na bosaka z podwiniętymi nogawkami. Trzeba było również przepłynąć Liwiec na nadmuchiwanej oponie, trzymając się mało stabilnej liny rozpiętej między brzegami. Nasza liderka Jagoda Władoń z pełnym zaangażowaniem pokazała drużynom Monaru „jak zwyciężać mają”. Kilka osób fiknęło do wody i przemoczyło się do suchej nitki, ale nie zmąciło to dobrej zabawy.
Po godnym traperów posiłku przy ognisku przyszła pora na to, by Monar Wyszków odwdzięczył się organizatorom Złazu. Ponieważ w naszym ośrodku działa intensywnie grupa teatralna potocznie zwana „Teatr-squadem”, zaprezentowaliśmy sztukę pt. „Baśń o upartej księżniczce”. Tego lata nie schodziła ona z afisza, a i tym razem przyjęta została bardzo życzliwie.
Ważnym elementem wieczornej gawędy przy ognisku było dzielenie się z młodzieżą smutnymi losami jakie pisane są każdemu, kto zamiast szukać szczęścia w swoich pasjach próbuje je znaleźć w narkotykach lub alkoholu. Myślę, że takie żywe świadectwa bardziej trafiają do młodych umysłów niż suche wykłady na ten temat w szkole. Gdy nasi pacjenci opowiadali jak wyglądała ich droga na dno, co stracili i jak trudno odbudować to co się zniszczyło, harcerze wiedzieli na pewno jedno – że chcą uniknąć takich doświadczeń.
Złaz był wydarzeniem w czasie którego mogliśmy czerpać od siebie nawzajem. Pacjenci Monaru widzieli, że można przeżywać przygody bez upiększania rzeczywistości w sztuczny sposób (i co więcej-przeżywali je), harcerze zaś mogli się przekonać, że ich błądzący rówieśnicy to ludzie, których nie można skreślać jeśli próbują pokonać swe słabości i odzyskać samych siebie.
Urszula Roguska