Aktualności

Stowarzyszenie MONAR wobec leczenia substytucyjnego

Stowarzyszenie MONAR jest zaniepokojone sposobem prowadzenia w Polsce terapii substytucyjnej wobec osób uzależnionych od narkotyków. W naszym przekonaniu, przepisy określające metody tego leczenia coraz mniej odpowiadają współczesnym tendencjom w służbie zdrowia i kierunkom rozwoju tej formy interwencji leczniczej w innych krajach Unii Europejskiej. Podczas, gdy w większości krajów UE priorytetem jest zapewnienie jak najszerszego dostępu do leczenia substytucyjnego i najwyższej jego jakości – my zapewniamy terapię substytucyjną jedynie mieszkańcom wielkich miast, traktując ich na dodatek jak osoby ubezwłasnowolnione, ponieważ w odróżnieniu od wszystkich innych pacjentów, nie mogą oni otrzymać recepty na przyjmowany lek. Z tego powodu muszą latami zgłaszać się po niego do programu leczniczego.

Taki model terapii substytucyjnej był w pewnym stopniu skuteczny w latach 90., ale dzisiaj stanowi kuriozum na tle obecnych rozwiązań europejskich, gdzie jedynie na początkowych etapach leczenie metadonem czy buprenorfiną odbywa się w oparciu o bezpośrednią dystrybucję leku. Potem pacjenci otrzymują recepty, które realizują w aptece – jak w każdej innej chorobie, szczególnie gdy jest ona przewlekła i wymaga długiego leczenia.
Przepisy regulujące leczenie substytucyjne w naszym kraju:
Przedkładają nadmierną kontrolę zachowań pacjenta ponad umożliwienie mu powrotu do poprawnego społecznego funkcjonowania. Wypacza to sens tego leczenia i wysiłków pacjenta.
Ogólną tendencją w organizacji służby zdrowia jest dążenie do tego, aby proces leczenia był jak najmniej kolidujący z prowadzeniem normalnego życia. Tego fundamentalnego postulatu nie da się pogodzić z obowiązkiem codziennego zgłaszania się po lek substytucyjny do punktu wydawania. Co prawda obowiązujące przepisy przewidują wydawanie „leku do domu” pacjentom, którzy pozostają odpowiednio długo w leczeniu, nie notują „wpadek” z substancjami nielegalnymi i uczestniczą w zajęciach psychoterapeutycznych. Jednakże kontrakty z NFZ, które przyznają świadczeniodawcom 4 punkty rozliczeniowe, gdy pacjent zgłasza się po lek i tylko 3 – jeśli w danym dniu zażywa lek w domu – powodują nastawienie realizatorów programów na utrzymywanie zależności pacjentów przez wydawanie im leków.
Nie zapewniają równego dostępu do służby zdrowia.
Należy też zwrócić uwagę na fakt, że obowiązujące przepisy, wbrew zasadzie dostępności, wykluczają całkowicie spośród leczonych substytucyjnie osoby niepełnosprawne ruchowo mieszkające poza miastami, gdzie leczenie substytucyjne jest prowadzone. O ile można wyobrazić sobie, że osoba w pełni sprawna ruchowo może podróżować codziennie od miejsca zamieszkania do programu substytucyjnego, o tyle trudno wymagać tego samego od osoby niepełnosprawnej.
Leczenie oparte o programy generuje również cały szereg innych negatywnych zjawisk społecznych. Jednym z nich jest trwałe przenoszenie się uzależnionych z miejsca zamieszkania do miasta, gdzie istnieje leczenie substytucyjne. Jeszcze poważniejszym problemem wydaje się być stygmatyzacja osoby uzależnionej – związana z etykietą „narkomana na metadonie”. Wielu pacjentów programów substytucyjnych pozostaje bez wystarczających zabezpieczeń społecznych, powiększając grupę bezdomnych i , bezrobotnych, w efekcie czego podlegają wtórnemu wykluczeniu społecznemu
Ignorują fakt, iż coraz większą grupę leczonych substytucyjnie stanowią pacjenci leczeni od wielu lat.
Terapia substytucyjna to proces wieloletni, a niektórzy pacjenci będą leczeni do końca życia. Powołane w latach 90. programy prowadzą pacjentów, którzy rozpoczęli leczenie substytucyjne w ubiegłym stuleciu i nadal zgłaszają się po substytut. Otrzymują metadon pod warunkiem uczestnictwa w tzw. terapii, ale jak pokazuje doświadczenie, z tej terapii realnie nie korzystają, i w konsekwencji mają niewielkie szanse na rozwój osobisty. Z drugiej strony wiadomo, że pewna część osób uzależnionych pozostających w programach metadonowych jest w nich dlatego, że z różnych powodów nie może lub nie chce decydować się na korzystanie z terapii. Tej grupie bardziej potrzebne jest zapewnienie odpowiednich warunków socjalnych, na co – jak powiedziano – również mają niewielkie szanse. Wszystko to stawia to pod dużym znakiem zapytania zarówno ekonomiczny, jak i merytoryczny aspekt leczenia.
Stowarzyszenie MONAR postuluje zmiany w przepisach regulujących leczenie substytucyjne polegające na:
Umożliwieniu prowadzenia leczenia przez odpowiednio przygotowanego lekarza psychiatrę, który w warunkach poradni leczenia uzależnień leczyłby farmakologicznie zakwalifikowanych do terapii pacjentów.
Zapewnieniu pacjentom pomocy terapeutycznej z wykorzystaniem produktów kontraktowych, jakimi dysponuje poradnia leczenia uzależnień.
Stworzeniu korzystniejszych warunków finansowych (refundacja leku) dla stosowania bardziej nowoczesnego leku substytucyjnego, jakim jest suboxone, który umożliwia ochronę przed dolegliwościami reakcji abstynencyjnej bez odurzenia, uniemożliwia „dobieranie” i nie powoduje organicznych problemów zdrowotnych.
Udostępnieniu pacjentom leczenia substytucyjnego wszelkich innych form pomocy (takich jak leczenie stacjonarne, programy redukcji szkód) zgodnie z ich indywidualnymi potrzebami i możliwościami.
Docelowo przewidujemy możliwość prowadzenia leczenia substytucyjnego przez odpowiednio przygotowanego lekarza rodzinnego/ lekarza internistę lub lekarza psychiatrę, który w warunkach poradni rodzinnej lub internistycznej leczyłby farmakologicznie zakwalifikowanych do terapii pacjentów pod warunkiem zapewnienia im dostępności do innych form pomocy terapeutycznej i socjalnej .
Proponowane przez nas zmiany zapewniłyby skuteczniejsze leczenie i rehabilitację uzależnionych, jak również:
Doprowadziłyby do zwiększenia dostępu do leczenia substytucyjnego i zrównałyby szanse chorych w różnych regionach Polski.
Umożliwiłyby pogodzenie uciążliwego obecnie sposobu leczenia z wykonywaniem obowiązków wynikających z prowadzenia normalnego życia (nauki, pracy, opieki nad dziećmi, itp.).
Zmniejszyłyby ekonomiczne koszty świadczeń zdrowotnych związanych z leczeniem substytucyjnym.
Chroniłyby pacjentów przed stygmatyzacją i wykluczeniem społecznym, zapewniałyby im podmiotowość będącą warunkiem rozwoju osobistego.